Cichy sabotażysta – jak wewnętrzny krytyk podcina skrzydła (i jak go rozbroić)


Wprowadzenie – czyli dlaczego same siebie potrafimy najbardziej zatrzymać
Nie zawsze potrzebujemy zewnętrznej krytyki, by zwątpić w siebie.
Często wystarczy ten wewnętrzny głos, który – choć pozornie chce dobrze – skutecznie podcina nam skrzydła.
To głos wewnętrznego krytyka. I choć brzmi znajomo dla wielu z nas, rzadko uczymy się z nim pracować.
W tym artykule opowiem, kim jest nasz wewnętrzny sabotażysta, jak wpływa na poczucie własnej wartości i jak – krok po kroku – można odzyskać nad nim kontrolę.
Kim jest wewnętrzny krytyk i skąd się bierze?
To wewnętrzny głos, który komentuje, ocenia, ostrzega i podsuwa wątpliwości.
Zwykle rodzi się z doświadczeń z dzieciństwa, szkoły, relacji z autorytetami – miał nas chronić przed błędami i wstydem. Z czasem przestaje być pomocą, a staje się ograniczeniem.
Mówi:
„Nie wygłupiaj się.”
„Nie jesteś wystarczająco dobry.”
„Inni poradzą sobie lepiej.”
„Nie wychylaj się. Poczekaj.”
Najczęściej jego głos staje się silniejszy, gdy stajemy przed ważną decyzją, chcemy wyjść ze strefy komfortu lub zaryzykować coś nowego.
Jakie maski przybiera wewnętrzny krytyk?
Wewnętrzny krytyk potrafi być subtelny. Czasem wręcz wydaje się rozsądny. Oto jego najczęstsze formy:
Perfekcjonista: „Jak nie zrobisz tego idealnie – lepiej nie rób wcale.”
Porównywacz: „Popatrz na innych – Ty nie masz szans.”
Sabotażysta: „Poczekaj jeszcze chwilę, to nie jest dobry moment.”
Sędzia: „Znowu zawiodłeś. Miało być inaczej.”
Każda z tych wersji działa tak samo – podważa Twoją pewność siebie i zamraża działanie.
Dlaczego ten głos jest tak skuteczny?
Bo zna Twoje słabości. I boi się porażki.
Wewnętrzny krytyk nie zawsze chce Ci zaszkodzić – on próbuje Cię ochronić. Tyle że jego metody są już nieaktualne. Problem pojawia się wtedy, gdy nie jesteśmy świadomi, że ten głos nie jest obiektywny. Często bierzemy go za prawdę, a nie za schemat.
A potem… nie podejmujemy działania, nie zabieramy głosu, nie aplikujemy, nie ruszamy z projektem. I nawet nie wiemy, że to nie my – tylko nasz krytyk – właśnie wygrał kolejną rundę.
Jak rozbroić wewnętrznego sabotażystę?
Dobra wiadomość: nie musisz go eliminować. Wystarczy, że przestaniesz mu wierzyć.
Oto cztery proste kroki:
1. Rozpoznaj go
Zatrzymaj się. Zauważ, kiedy pojawia się ten głos. Co mówi? Jak brzmi? Czyje słowa Ci przypomina?
2. Oddziel emocje od faktów
To, że coś czujesz, nie znaczy, że to prawda. Krytyk często posługuje się emocjami, by zatrzymać Cię przed ryzykiem.
3. Zadaj pytanie: „Czy to mi służy?”
Jeśli to, co słyszysz, Cię osłabia – nie musisz za tym iść. Nie wszystko, co myślimy, jest konstruktywne.
4. Wprowadź głos wsparcia
Gdy krytyk mówi: „Nie jesteś gotów” – odpowiedz: „Może nie jestem gotów w 100%, ale to nie znaczy, że nie mogę spróbować.”
Zacznij mówić do siebie tak, jak mówisz do przyjaciela. Z troską. Z czułością. Z szacunkiem.
Podsumowanie – czyli odwaga nie polega na tym, że nie słyszysz krytyka
On będzie się odzywał – zwłaszcza wtedy, gdy robisz coś ważnego.
Ale nie musi mieć ostatniego słowa.
To Ty decydujesz, czy jego głos będzie Cię prowadził, czy po prostu jedynie Ci towarzyszył.
Spróbuj dziś jednej rzeczy:
Zapisz zdanie, które najczęściej powtarza Twój wewnętrzny krytyk.
I dopisz do niego swoją wersję. Wspierającą. Mocną. Twoją.
Możesz.
Naprawdę możesz.
A jeśli chcesz to przepracować głębiej – zapraszam do współpracy.
Podczas spotkań indywidualnych i warsztatów uczymy się, jak rozbrajać wewnętrznego krytyka i odzyskiwać kontakt z własną siłą, pewnością i spokojem.
Bo zmiana zaczyna się od tego, co dzieje się w Twojej głowie.
Agnieszka Cyniak
Trener transformacji mentalnej i budowania odporności psychicznej